Niezależnie od punktu widzenia

 

 

 

To była rewelacja na skalę krajową. Więcej nawet: wśród państw naszego bloku jedynie Rumuni robią podobno coś takiego. Domki "z taśmy" czyli rewolucja w "małym" budownictwie. Resort górnictwa, a ściślej podlegające mu Zjednoczenie Budowalno-Montażowe PW zrobiło to, na co nie potrafiło się zdobyć Ministerstwo Budownictwa.

 

Ażeby skrócić czas realizacji całego przedsięwzięcia, od francuskiej firmy Sigma zakupiono tzw. „umaszynowienie” fabryki domów. Architekturą, a także przystosowaniem technologii do polskich warunków i wymagań, zajęli się już specjaliści z Progoru. I tak pierwsze w Polsce, bardzo zresztą udane osiedle, powstało w Mysłowicach-Brzezince. Wszystko – od pomysłu, poprzez projekt, aż do gotowego niemal osiedla trwało zaledwie pięć lat. Tyle gwoli przypomnienia.

 

Pierwsze zakłócenia obrazu

 

Niestety kolejne osiedla „zastawiane” domkami z taśmy nie są już tak ładne. Oto np. w Ćmoku zrezygnowano z przydomowych garaży, co gorsza, zamiast wolno stojących budynków lub niewielkich „gron” stanęły kolumny lilipucich familoków. Powstała miniaturka osiedla koszarowego, tyle, że kilku- czy kilkunastopiętrowe betonowe pudła zastąpiono niższymi.

 

Ktoś spyta o co właściwie chodzi? Czy możemy sobie pozwolić teraz na takie fanaberie jak estetyka lub wygoda? Grunt, że powstają nowe mieszkania, reszta jest mało ważna.

 

Otóż to właśnie, nie możemy sobie pozwolić na lekceważenie tego, w jaki sposób kształtowane jest nasze otoczenie. Wpływ środowiska, na wszystko co nazywamy jakością życia, jest faktem dowiedzionym przez psychologię i socjologię. Warto może przypomnieć kilka dość banalnych prawd. Środowisko zamieszkania ma ogromny – pozytywny lub negatywny – wpływ na ludzkie samopoczucie, a więc determinuje naszą chęć do pracy, zdolność koncepcyjnego myślenia itp. Słowem – wpływa bezpośrednio na wydajność pracy – i tu z pola przypisywanego pięknoduchom, wkraczamy na obszar wyliczanych kategorii ekonomicznych. Teoretycznie wszyscy tę zależność dostrzegają, w praktyce dnia codziennego punkty widzenia nieco się rozchodzą.

 

sigma 1

 

Mocniejszy punkt widzenia

 

reprezentuje zastępca dyrektora Kombudu ds. przygotowania produkcji i rozwoju mgr inż Zygmunt Gosiewski: „Mogę powiedzieć tylko tyle, że wykonanie konkretnych projektów zleca nam Mysłowicka Spółdzielnia Mieszkaniowa. Wykonujemy elementy do wszystkich 5 istniejących typów. Oczywiście przejście z wytwarzania jednego rodzaju domków na drugi, wymaga „przezbrojenia” linii technologicznej, a więc czasu.

 

Trudno zaprzeczyć, że im mniej wersji tym dla fabryki lepiej. Łatwiej wykonać plan ilościowy, ale jak powiedziałem, jesteśmy technicznie przygotowani i wykonamy wszystkie zlecenia inwestora. Pomysł osiedla takiego jak w Ćmoku nie wyszedł od nas”.

 

Słabszy punkt widzenia

 

reprezentuje natomiast projektant. Mgr inż. architekt Jerzy Więckowski jest twórcą budowanych obecnie domków i m.in. autorem koncepcji urbanistycznej osiedla w Mysłowicach-Brzezince. Gwoli ścisłości dodajmy, że tak zwany projekt konstrukcji opracował francuski specjalista – inż Goździaszek. (Gdzie nas nie ma).

 

- Każda z istniejących wersji, a więc domek z podcieniem, „atrialny”, karolinka”, pasmowy” i „piętrowy” ma 110-125 m2 powierzchni. Musiałem zmieścić na powierzchni nie większej niż 250 m2.

 

Przy projektowaniu osiedla chodziło mi o wykorzystanie wszystkich typów – wiadomo, monotonia zabudowy to największy grzech architekta.

 

Wystąpiły trudności dwojakiego rodzaju. Primo – niezbyt precyzyjna jest definicja zabudowy zwartej, a tylko taką może finansować spółdzielczość. Po drugie przepisy mówią o minimum 34 domkach przypadających na jeden hektar terenu. Oba progi udało się szczęśliwie pokonać. Niestety później wykonawcy poszli po rozum do głowy i nie chcą już realizować zbyt „urozmaiconych” koncepcji.

 

sigma 2

Obraz się wyjaśnia

 

Wiele wspomnianych kłopotów wynikło z tego, iż domki z taśmy są w Polsce nowością. Brak pewnych przepisów często stanowił „alibi” dla NBP i spółdzielczości mieszkaniowej. Na szczęście w jednej z takich spraw jednoznacznie wypowiedziało się Ministerstwo Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska. Oto fragment pisma wystosowanego przez podsekretarza stanu w tym resorcie do prezesa NBP:

 

…,,Jeżeli na określonym terenie realizowany jest zespół domów jednorodzinnych szeregowych, bliźniaczych lub małych domów mieszkalnych w sposób zapewniający wykonanie 54-34 mieszkań na 1 ha terenu, a wielkości działek budowlanych mieszczą się w granicach 150 do 250 m2 na jeden segment domu rodzinnego, należy uznać, że zespół ten realizowany jest w „zabudowie zwartej”. W wypadkach uzasadnionych konfiguracją terenu wielkość działek może być większa... Stawianie dodatkowych wymagań... uważam za nieuzasadnione”.

 

Tak więc dzięki staraniom Ministerstwa Górnictwa jedna trudność została pokonana.

 

Ostatnio wyłonił się nowy problem. Osiedle w Brzezince jest niezwykle udane. Można by je uznać za wzorcowe ale... Cóż z tego, że domeczki są zgrabne, ich rozplanowanie interesujące, kiedy zagospodarowanie parceli budzi poważne obawy. Właściciele w posesji zaczynają stawiać rozmaite płoty i płotki, maluczko, a na trawnikach pojawiają się „karzełki ogrodowe”, łabędzie i inne śliczności. Inżynier Więckowski gotów jest – całkowicie społecznie zresztą – przy pomocy inżyniera ogrodnika zaprojektować całościowo otoczenie domków. W tej chwili wszystko od MSM. Powtórzmy: jest szansa stworzenia wzorcowego, najpiękniejszego w skali kraju osiedla domków. Nie zmarnujmy jej.

 

Maciej Łukowski

 

Głos Górniczy

 

Tygodnik Rok III 19 maja 1980 r. Nr 17 (50) Cena 2 zł