1996

"Sport jest sprawiedliwszy od innych dziedzin życia – jest wymienny"

Jerzy Chromik (1931 – 1987)

 

Gwoli ścisłości z domem Chromików było tak... Najpierw to był dom Stańczyków, czyli dziadków po kądzieli – i dopiero gdy do Kosztów przybył z Pszczyńskiego Józef Chromik, kolejarz, i ożenił się z Bertą Stańczykówną i gdy w tym domu urodzili im się trzej synowie, Jerzy (ur. 1931), Józef (ur.1933), Henryk (ur. 1940) – wówczas wszyscy mówili już tylko „Dom Chromików”.

 

Położony jest przy ulicy Białobrzeskiej 23 – za osiedlem – między polami a lasem, co stanowiło doskonały „poligon” dla harców chłopięcych. Jurek, jak wszyscy chłopcy na Śląsku, grał w piłkę nożną, ale bardziej wolał za nią biegać, niż ją kopać. Do szkoły podstawowej chodził w Kosztowach – do starej szkoły, która jest obecnie filią nowo wybudowanej w roku 1960. Obydwa budynki stanowią jedną szkołę od 1990 roku, noszącą – na prośbę dyrektora, rady pedagogicznej, komitetu rodzicielskiego i rady młodzieżowej – imię inżyniera Jerzego Chromika.

 

Na murze starej szkoły widnieje wmurowana tablica pamiątkowa:

Inż. Jerzy Chromik

15.6.1931-20.10.1987

był uczniem tej szkoły

Mysłowice – Kosztowy, 20.10.1990 r.

 

W westybulu szkoły nowej znajduje się portret i napis:

Inż Jerzy Chromik – 1931 – 1987 – wybitny polski lekkoatleta, uczestnik igrzysk olimpijskich w Melbourne (1956), Rzym (1960), trzykrotny mistrz Europy – Sztokholm (1958), rekordzista i mistrz Polski na różnych dystansach. Wyróżniony przez Uniwersytet Jagielloński medalem Kalokagathos. Był uczniem tej szkoły. Mysłowice – Kosztowy 1.6.1990 r.

 

W gablotach, które Jerzy Chromik przekazał szkole, umieszczone są dyplomy za zajęcie pierwszych miejsc w różnych zawodach.

 

Zdumiewający jest fakt, ze Jerzy Chromik był dzieckiem chorowitym i słabym fizycznie. Gdy rozpoczął w 1945 r. naukę w Męskim Gimnazjum im. T. Kościuszki w Mysłowicach (dzisiejsze I Liceum Ogólnokształcące), lekarz szkolny zwolnił go z bardziej intensywnych ćwiczeń na lekcjach wf i zakazał uprawiania sportu. W tym czasie nic jeszcze nie wskazywało, że kiedyś sięgnie po laury mistrza świata. W 1949 roku zdał tzw. małą maturę (po czterech klasach gimnazjum) i przeniósł się do Liceum Mechanicznego w Zabrzu. Tam spełniło się jego przeznaczenie. Do szkoły dojeżdżał z Kosztów, wstając codziennie o godzinie 5 rano. W 1951 r., kiedy był uczniem III klasy, chcąc zaliczyć wf wziął udział w Biegach Narodowych i zwyciężył. Ku swojemu zdumieniu przyszło mu to bardzo łatwo. Ale zwycięstwo było tylko pozornie łatwe, nazajutrz bowiem nie ruszył się z łóżka – tak boleśnie dokuczał mu ból mięśni rąk i nóg. Swym pięknym, dynamicznym biegiem i łatwością, z jaką pokonywał trasę zwrócił na siebie uwagę trenera Jana Vorreitera, który przybył do Jurka do domu z propozycją zaopiekowania się nim, ponieważ uwierzył w jego przyszłe sukcesy. Co więcej – pomógł mu uwierzyć w siebie. Po usilnych namowach Jurek zgodził się, ale tak naprawdę przekonały go dolegliwości, jakie odczuwał po biegu. Zrozumiał, że bez solidnej pracy nad sobą, bez treningu pod fachowym okiem, nigdy nie osiągnie sukcesu. Utwierdziły go w tym biegi wojewódzkie, w których zajmował odległe miejsca. Początkowo trafił do klubu „Unia” Kosztowy – potem jednak przeszedł do „Górnika” Zabrze. Trenował w Zabrzu, trenował w Kosztowach. Biegał po leśnych ścieżkach z ciężarkami w ręku, wyszukując sobie naturalne przeszkody. Biegał po piętnastocentymetrowym śniegu. Tygodniowo pokonywał 200 kilometrów. To wystarczyło do osiągnięcia lokalnych sukcesów. Zdobył mistrzostwo Śląska w biegu na 5.000 metrów, a w mistrzostwach ZS „Górnik” osiągnął na dystansie 3.000 metrów z przeszkodami czas 10:34,0. W 1951 r. jako uczeń Liceum Mechanicznego wystartował w I Ogólnopolskiej Spartakiadzie, jaka odbyła się w Warszawie. Zajął pierwsze miejsce w biegu na 3 km z przeszkodami.

 

Nowy etap w życiu Chromika zaczął się od spotkania z trenerem Janem Mulakiem. Vorreiter dał Chromikowi podstawy, ale do zwycięstwa poprowadził go Jan Mulak. Jurek nie zaniedbywał nauki. W 1952 r. zdał maturę i został powołany do czynnej służby wojskowej. W wojsku nie przestał trenować. Jako reprezentant OWKS Kraków zwyciężył w III Akademickich Mistrzostwach Polski w Krakowie na 1.500 m (3:50,4). Zwolniony z wojska w listopadzie 1953 roku, wrócił na Śląsk i rozpoczął pracę na wydziale inwestycji budownictwa sportowego przy Radzie Głównej w Katowicach, a od 1957 roku na Kopalni „Wujek”. Wciąż trenował. I tak było już stale – praca, trening, trening, praca. Bo sukcesy tego młodego lekkoatlety to wynik jego pilnej i sumiennej pracy nad sobą. Ale i to do osiągnięcia światowego sukcesu byłoby za mało... Dlatego przed każdymi zawodami jeździł na obozy sportowe. W Wałczu (woj. koszalińskie) przebiegał setki kilometrów po leśnych bezdrożach. W Karkonoszach biegał górskimi ścieżkami. W Makarskiej w Jugosławii trenował pływając, grając w piłkę, ćwicząc długie podbiegi truchtem, w których poziom od 0 do 1.600 metrów osiągnął w 16 minutach. Odbywał treningi układu ruchu, krążenia, oddychania, aż wreszcie wykazał się dojrzałością techniczną, dzięki której zaczął odnosić sukcesy światowe. Towarzyszyły mu zawsze pełne zachwytu gromkie okrzyki tłumów, które są fantastycznym dopingiem dla biegacza.

 

Do najwybitniejszych sukcesów Jerzego Chromika należą:

- w 1955 r. ustanowienie rekordu świata w Bratysławie na 1.500 m (3:41,2),

- w 1955 r. zwycięstwo w biegu na 5.000 m w czasie 13:55,2 i pokonanie węgierskiego mistrza Sandora Iharosa oraz Emila Zatopka w II Międzynarodowych Igrzyskach Młodzieży w Warszawie,

- w 1955 r. ustanowienie w Budapeszcie rekordu świata na 3 km z przeszkodami (8:40,2),

- pobicie rekordu Kusocińskiego na 10 km,

- w 1958 r. ustanowienie rekordu świata na 3 km z przeszkodami w czasie meczu USA – Polska w Warszawie (8:32,0),

- zdobycie I miejsca w XXII Crossie w Paryżu w dorocznym biegu „L'Humanite” na dystansie 10 km przy 50 tys. widowni wiwatującej na cześć jego zwycięstwa,

- zwycięstwo na 3.000 m w Memoriale Kusocińskiego w 1955 r. (8:05,0) i 1958 r. (7:58,0).

 

Wspaniały rozwój talentu Jerzego Chromika przedstawić może zestawienie jego osiągnięć:

800 m    1:54,4 (1951)    1:52,2 (1952)

1.500 m    4:24,2 (1951)    3:41,6 (1957)

3.000 m    8:54,2 (1951)    7:58,0 (1958)

5.000 m    16:12,0 (1951)    13:55,2 (1955)

10.000 m    30:32,6 (1953)    29;23,0 (1958)

3 km z przeszkodami    9:52,2 (1951)    8:32,0 (1958)

 

Z zestawienia wynika, że biegał na różnych dystansach, ale najchętniej na najtrudniejszym – 3 kilometry z przeszkodami. Aplauz tłumów wzbudzał nie tylko zwycięskimi finiszami, ale też stylem, w jakim pokonywał bieżnię. On zawsze narzucał ostre tempo, ale biegał lekko, jakby nie kosztowało go to żadnego wysiłku. Sprawozdawcy określali jego bieg jako „lot nad bieżnią”. Raczej drobnej budowy, zadziwiał długim elastycznym krokiem. Biegał przepięknie – był fenomenem bieżni. Po zwycięskich zawodach ukazywały się relacje z nagłówkami: „Elegancja na bieżni”, „Piękny bieg Chromika”, „Bieg, który przejdzie do historii”, „Pojedynek, jakiego nie znała lekkoatletyka”. Warto przytoczyć kilka fragmentów sprawozdania sportowego, aby przypomnieć jak pasjonująca była walka Chromika na bieżniach świata:

 

„Sport” - 8.VIII.1958 (II Międzynarodowe Mistrzostwa Sportowe w Warszawie): Strzał. Chromik swoim zwyczajem wychodzi na czoło, pierwsze okrążenie mija w 65 sek. mając za sobą Iharosa, Graja, Krzyszkowiaka, Kovacsa i Szabo. […] Po kilku kilometrach utworzyła się czołówka: trzech Węgrów i Chromik. […] Piąte okrążenie. Jurek wychodzi przed Węgrów. Zbliża się kulminacyjna faza biegu. Chromik biegnie pięknie i szybko. […] Do mety jest 600 m, a Chromik jest nie do pobicia, nawet przez trzykrotnego rekordzistę świata. Był świeższy i na ostatnich 50 m oderwał się od fenomenalnego biegacza na taką odległość, jakiej przez cały czas biegu nie miał ani razu. Na mecie wyprzedził Węgra o 1,4 sek.

 

Jerzy Chromik traktował sport jako wielką przygodę. Nie myślał nigdy o pieniądzach. Cieszył się zwycięstwem i tym, że może poznać świat. A po zwycięstwie prostodusznie stwierdzał: „Jestem szczęśliwy. Trudno nawet powiedzieć, jak bardzo jestem szczęśliwy. Brak mi sił”.

 

W sukcesach Jerzego Chromika brak było tylko laurów olimpijskich, mimo że startował dwukrotnie – w Melbourne w 1956 r. i po kontuzji w Rzymie w 1960 r. Sam mówił: „Miałem może pecha do olimpiad, a może to były za duże zwody na moją psychikę”. W roku 1962 startował po raz ostatni.

 

Jerzy Chromik był człowiekiem niesłychanie zdyscyplinowanym i wymagającym w stosunku do siebie i do innych, a przy tym bardzo ambitnym. Jeszcze w roku 1961 skorzystał z rad swojego nauczyciela z Liceum Mechanicznego i pracując rozpoczął studia na Politechnice Śląskiej w Gliwicach na Wydziale Górniczym. Dokształcał się, dzięki czemu, jako racjonalizator, opracował projekt zabezpieczenia przedłużaczy stojaka hydraulicznego.

 

Cały czas był związany z Kopalnią „Wujek”, pełniąc funkcję sztygara zmianowego, później inspektora nadzoru, wreszcie sztygara zmianowego oddziału urządzeń maszyn górniczych. Całym sercem był po stronie górników w czasie wydarzeń, jakie miały miejsce w tej kopalni w 1981 roku. W 1986 r. przeszedł na emeryturę – a w rok później zmarł na zawał serca.

 

W piśmie do Kuratorium Oświaty i Wychowania w Katowicach, dyrekcja szkoły jako uzasadnienie prośby o nadanie szkole imienia Jerzego Chromika między innymi pisze:

 

Był osobistością nieprzeciętną. Jako człowiek łączył w sobie niepospolite cechy szlachetności, prawości, skromności i wytrwałości. Zmarł nagle mając 56 lat – 20.10.1987 r.”

 

W pamięci ludzi, którzy go znali, pozostanie zawsze – mimo sukcesów – człowiekiem skromnym, szlachetnym w rywalizacji sportowej, umiejącym docenić wysiłek swojego rywala na bieżni. Dla niego sport był radością życia, szlachetną rywalizacją, pracą nad sobą, walką z własnymi słabościami. W dowód uznania za taką postawę sportowca otrzymał w 1984 r. najbardziej prestiżowe wyróżnienie – medal „Kallos Kagathos”, czyli Piękny i Dobry, co według Platona oznacza harmonię ciała i ducha. Medal ten otrzymał z rąk jego Magnificencji Rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Józefa Gierowskiego. Inżynier Jerzy Chromik w całej pełni tej maksymie Platona odpowiadał.

 

Dla uczczenia pamięci tego wielkiego sportowca w jego rodzinnym mieście w Mysłowicach organizowany jest co roku Cross o Memoriał Jerzego Chromika. W ostatnich biegach uczestniczy jego syn Piotr. Celem Memoriału jest uczczenie pamięci i szukanie następców w sportowej rywalizacji.

 

Wanda Wróblewska

 

 

Mysłowice 1996 – KALENDARZ

 

Redakcja „Życie Mysłowic” 1995-1996

 

Redaktor odpowiedzialny Roman Uzdowski, Korekta Danuta Sowa – Biuro reklamy Danuta Sowa, Skład komputerowy tekstu i przygotowanie reklam Redakcja „Życie Mysłowic”.