1996

Jerzy Wocka – "Jorguś" (1903-1980)

Przyjaźnił się z "Papą" Stammem

 

jerzy wocka 01

 

Jerzy Wocka był bardzo popularnym i świetnym pięściarzem, wielokrotnym mistrzem Śląska i reprezentantem Polski. Jego ciekawa i bogata kariera sportowa pięknie zapisała się w historii polskiego boksu. Przed II wojną światową Jerzy Wocka 12 razy reprezentował barwy narodowe – walczył na arenach pięściarskich w Niemczech, Szwecji, Finlandii, Czechosłowacji, Austrii, Włoszech i na Węgrzech.

Urodził się w marcu 1903 roku w Mysłowicach. Wychował w wielodzietnej rodzinie – miał 11 rodzeństwa – nad rówieśnikami górował wzrostem, potężną budową ciała i siłą. Przygodę z boksem rozpoczął od turnieju jaki miał miejsce w ówczesnej gospodzie „Na Trójkącie”. Był rok 1925. Z „bezpłatnej widowni” - czyli zza płotu – Jerzy z zainteresowaniem obserwował walki zapaśników. Miał wówczas 22 lata. Kiedy w stronę kibiców padła zachęta: „Kto się odważy stanąć do walki o nagrodę ?!” - chętnych było niewielu... Ale właśnie on wyraził chęć zmierzenia się ze znanym zapaśnikiem wagi ciężkiej, Szczęsnym. Walka ta zakończyła się wynikiem remisowym, pomimo że to Wocka częściej przyciskał przeciwnika do maty. Cóż – niemożliwe było, aby uznano zwycięstwo jakiegoś amatora zapasów „zza płotu”.

Po zapasach rozpoczęła się walka bokserska. I po raz wtóry stanął Jerzy Wocka – nazywany krótko „Jorguś” - do walki. Tym razem przeciwnikiem był Roman Szymura – również zawodnik wagi ciężkiej. Walka okazała się „dziwna” - po ciosie Szymury, który spowodował, że Wocce krew pociekła z nosa, „Jorguś” ruszył do gwałtownego ataku i tak zawzięcie okładał skulonego przeciwnika, że nawet sędzia próbujący ich rozdzielić otrzymał przypadkowy cios... Dopiero policjanci wyprowadzili Jerzego Wockę z ringu !

Wtedy właśnie dwóch działaczy znanego klubu sportowego „Lechia 06” Mysłowice zaproponowało „Jorgusiowi” dalszą edukację bokserską. Trenerami Wocki byli Fryderyk Wenda mistrz Polski w wadze lekkiej oraz Stanisław Kulesza mistrz Śląska w wadze półciężkiej.

Pierwsza walka jaką Jerzy Wocka stoczył w barwach KS „06” Mysłowice odbyła się z bokserami „Herosa” Bytom – mistrzami niemieckiej wówczas części Śląska. Ze swym przeciwnikiem, którym był Hans Schllechow, „Jorguś” wygrał przez nokaut już w drugiej rundzie ! Zresztą – później prawie zawsze wygrywał w ten sposób...

W innej walce – pokonał Harry'ego Wilde z Berlina, który przed każdą walką popisywał się swoją siłą, żeby wystraszyć przeciwnika – i zjednać sobie aplauz publiczności. Pojedynek Wocki z „siłaczem”, który targał łańcuchy i łamał podkowy, zakończył się efektownym lotem Niemca nad linami ringu i upadkiem na stolik sędziowski. Widownia szalała z zachwytu i radości !

Wocka stoczył kilkaset zwycięskich – w większości – walk, ale co ciekawe nigdy nie zdobył tytułu mistrza Polski... Czasami nie dopuszczano go do finału z jakichś przyczyn „formalnych”, innym razem „stronniczy” sędzia przyznawał zwycięstwo przeciwnikowi, a raz chyba nawet sam „Jorguś”... zrezygnował z wygranej. W 1932 roku kiedy jego finałowym przeciwnikiem był Tomasz Konarzewski, dobry bokser i dobry człowiek, Jerzy Wocka dowiedział się, że żona Konarzewskiego urodziła syna. Podobno jako ostatni składał gratulacje szczęśliwemu ojcu i powiedział, żeby... lał ile wlezie, bo jak to ma być, że wróci do żony i syna bez tytułu ?! Czy Konarzewski wygrał walkę i zdobył tytuł mistrza Polski w wadze ciężkiej, dlatego że był lepszy czy też „dzięki” Wocce... Nigdy nie poznamy prawdy.

Jerzy Wocka zmarł w czerwcu 1980 roku w wieku 77 lat.

 

Ksenia Wocka

 

Mysłowice 1996 – KALENDARZ

 

Redakcja „Życie Mysłowic” 1995-1996

 

Redaktor odpowiedzialny Roman Uzdowski, Korekta Danuta Sowa – Biuro reklamy Danuta Sowa, Skład komputerowy tekstu i przygotowanie reklam Redakcja „Życie Mysłowic”.